sobota, 3 października 2015

Przy ulicy Spokojnej mieszkam
Czytam wieszcza kiedy się zmierzcha
Za minimalną krajową
Zaczynam ciągle na nowo
Życie raczej mnie nie rozpieszcza

Mieszkam przy ulicy Spokojnej
Choć świat się szykuje na wojnę
Z muzułmańskim terrorystą,
Rosyjskim separatystą
Zagrożenie zewsząd ogromne

Mieszkam przy Spokojnej ulicy
W gryzionej czasem kamienicy
I pozorne i prawdziwe
Nocne strachy topię piwem
Kiedy zasną już domownicy

 

piątek, 2 października 2015

Ja i Ty...

Ja i Ty
Noce, dni
Ty i Ja
Miłość trwa
Razem wciąż...
Żona, Mąż
Tyle lat
Wspólny świat...

Kopciuszek :-)

Przez lat wiele wśród mozołu
Wybierała groch z popiołu
A wystarczyło bucik
Na schodach raz porzucić
Żeby mieć w zamku wesele...

wtorek, 1 września 2015

Wśród traw...

Trącam wyczyniec
Depczę tymotkę
Zrywam firletkę
Poszarpaną
Stopy od rosy...
Mam całkiem mokre
Kiedy przez łąkę
Idę rano

Omijam jaskry
Złocienie maki
Rozczulam się na
Chabrów widok
Kawałek dalej
Królewskie ptaki
Też przez wysokie
Trawy idą
Para żurawi
Dostojnie kroczy
Między turzycą
I wiechliną
Gdy spotykają
Się nasze oczy
Z łopotem skrzydeł
W niebo płyną

wtorek, 18 sierpnia 2015

Tęsknię...

Brakuje mi wody
Choć pływać nie umiem
Brakuje spacerów
Do piątego mostu
Tęsknię za spokojnym ...
Iłownicy szumem
Brakuje mi Ciebie
Po prostu...

Tęsknię za widokiem
Gór na horyzoncie
I za wycieczkami
Do Zakopanego
Już nie zobaczymy
Krzyża na Giewoncie
Razem tak jak dawniej
Dlaczego?
Chciałabym dziś z Tobą
Rozwiązać krzyżówkę
Posłuchać jak śpiewasz
Piosenki warszawskie
Zjeść Twojej roboty
Wojskową grochówkę
Słodkiego makowca
Na Gwiazdkę...
Różnymi drogami
Szliśmy przez te lata
Choć czasem daleko
Zawsze bliscy sobie
Nawet gdy mnie wygna
Los na koniec świata
Nigdy nie zapomnę
O Tobie!

wtorek, 28 lipca 2015

Początek hodowli:-)

Rózia, Hera i Zeus :-)

Gruszka z gazety...

Mój ulubiony owoc!

Upadły;-) anioł

Trochę się człowiek nazwijał tych rurek:-)

Kapelusz z papierowej wikliny


Sprawdzony:-) Świetnie chroni przed słońcem!

Koszyk na zakupy:-)


Dwukolorowy talerzyk i wazon









 Lubię plecionki niczym nie barwione :-)







Koszyczki...

Żeby nie było, że nic nie robię :-)

niedziela, 26 lipca 2015

Nadzieja

Między porzeczką a winoroślą
w moim ogródku
rośnie nadzieja kiełkując wolno ...
i po cichutku
wypuszcza małe listki nieśmiało
pnie się wysoko
wynosząc skryte w sercu marzenia
hen ku obłokom
kiedy rozwinie barwne i wonne
miłości kwiecie
zbierzemy owoc słodki jak żaden
inny na świecie

A kiedy wejdę...

A kiedy wejdę do ogrodu
to się ukoi moje serce
zachwyci oczy widok kwiatów
a słodki zapach nos połechce
stopy poczują ciepło ziemi...
usta smak malin i poziomek
usłyszę wiatru szum w gałęziach
i znów zapragnę grać w zielone...

W tę samą stronę

Idziesz w tę samą stronę
Przy mnie a jednak sam
Choć palce rąk splecione
Wzrok ucieka gdzieś w dal
Czuję ciepło Twej dłoni...
Łowię uchem szept warg
Czy zdołam Cię uchronić
Przed tym co niesie świat

Przyjdzie czas gdy wyfruniesz
Z gniazda jak młody ptak
Rozwiniesz skrzydła marzeń
A ja wciąż będę stać
Na straży Twego losu
Jak lwica szczerząc kły
I piersią swą osłonię
Byś nie uronił łzy

Zdrowie dam!

Powiedz dziś czy warto
było przez lat dzieści
życie pełną kwartą
w gardło lać
Oceń sam
...
Zawartość kieliszka
ciepło trzewia pieści
ale jak modliszka
zżera brać
Zdrowie dam

Dzisiejsza(?) wieś

"wsi spokojna, wsi wesoła..."
za poetą tęsknie wołam
ale czy jest jeszcze gdzieś
w naszych czasach taka wieś
gdzie jak zajdziesz do sąsiada...
bo zabrakło jajek mleka
poratuje i pogada
za drzwi zaraz nie ucieka
czy są jeszcze takie wioski
gdzie się wstydzić nie potrzeba
bo gdyś głodny inni z troski
dadzą Ci kawałek chleba
gdyś samotny albo chory
to poświęcą czasu chwilkę
zajrzą siądą kupią leki
i nie będą patrzeć wilkiem
zapytają co u dzieci
które w mieście już od lat
poczęstują jabłecznikiem
czy jest jeszcze taki świat
...
dziś już wszystko wirtualne
sąsiad do drzwi nie zapuka
nie ma czasu - właśnie wrzuca
zdjęcia z wczasów na Facebooka

W owczym pędzie...

W owczym pędzie niczym baran
Na złamanie karku gnasz
Albo kręcąc się dokoła
Łapiesz własny ogon

 Popatrz w lustro i spokojnie...
Stań ze sobą twarzą w twarz
Nie uciekaj przed najbliższą
W świecie Ci osobą


Między szczury wszedłeś chętnie
Czekasz w blokach już na start
Bomba w górę i tak tańczysz
Jak gra korporacja

 Wczasy w kraju też niemodne
Szef na Bali w Rio brat
Mówisz taki mamy klimat
Nawet na wakacjach

Szklana góra

Spójrz za siebie
Widzisz szklaną górę
Powstawała
Ładnych parę lat
To te wszystkie 
Flaszki szarobure
Z których płyny
Ubarwiały świat


Z karminowym
Pąsem na policzkach
Gdyś rumakiem
Swoim gnał na szczyt
Była Twoją
Prześliczna księżniczka
Przy muzyce
Z winylowych płyt

Mówisz, że te
Porównania głupie
Że to nie jest
Góra tylko dół
Że księżniczka
To już stary rupieć
A pod siodłem
Zamiast konia muł

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Pólko pod Bralinem

Łany dokoła
Schylają czoła
Jak dzieci stadko
Przed czułą Matką

Skowronków głosy
Mkną pod niebiosy
Niczym chorały
Aniołków małych

Lipy wysokie
Sięgając okien
Liści koszulą
Do ścian się tulą

Więc nie dziw rzeszy
Co dwakroć spieszy
Każdego lata
Z różnych stron świata

By przez Jej pomoc
Tu wymodloną
W świątyni z drewna
Z Bogiem się jednać

czwartek, 12 lutego 2015

W Parlamencie...

W Parlamencie poszło gładko
Już nie jestem żoną, matką...
Czy może dostać ode mnie Zosia
Lalkę w prezencie pod choinkę?
I czy mi wolno jeszcze Antosia
Całkiem legalnie nazywać synkiem?
W końcu kto podpowie mi,
Które mam otworzyć drzwi
By skorzystać z toalety,
Bo już gubię się niestety

Trzęsą Ci się ręce...

Trzęsą Ci się ręce
Nie chcesz pić już więcej
W tym momencie
Chwytasz jak tonący
Brzytwę lecz niechcący
Ranisz serce
Spoglądając w lustro
Myślisz jak tu pusto
Coś minęło
Patrząc w swe odbicie
Pytasz czemu życie
Odpłynęło
Praca żona dzieci
Rok już mija trzeci
W samotności
Sącząc po kropelce
Widzisz dno w butelce
Czujesz mdłości

Unijne dopłaty

Unia do ziemi daje dopłaty
Miastowe myślą rolnik bogaty
W polu mu rośnie on grzeje łoże
A Ty za plony płać jak za zboże
Wciąż rosną ceny jajek i mleka
A on bezczelnie ciągle narzeka
Tak się uprzedza ludzi do siebie
I solidarność w narodzie grzebie
Skłóconym ludem łatwiej sterować
Więc trza mu najpierw namieszać w głowach
Niech miasto wierzy że na wsi Eden
Choć małorolny chłop klepie biedę...

Agroturysta...

Agroturysta przyjechał na wieś
Z pianiem koguta usiadł przy kawie
Ogarnął wzrokiem całe obejście
I myślał sobie - Ten to ma szczęście
Znaczy się rolnik co właśnie krowy
W oborze doił: zakupy z głowy
Świeżutkie mleko masło i serek
Ziemniaki z pola do nich koperek
Rosół i jajka prosto z kurnika
Schabowy z szynką w chlewiku fika...

Pajączki

Gdy mucha wpadnie w sieć
I mama woła jeść
To małe pajączki
Myją w rosie rączki
Jedząc nie marudzą
A gdy się pobrudzą
Znów kropelką rosy
Wypucują nosy

Wieża

U progu Kępna
Stoi
Przepiękna
Czy Ją znasz
Niebieskooka
Dumna
Wysoka
Trzyma straż
Czy bladym świtem
Łąki
Spowite
Gęstą mgłą
Czy ciemną nocą
Światła
Migocą
Ludzie śpią
Ona nad miastem
Czuwa
Jak pasterz
Wiernie trwa
W natłoku zdarzeń
Drogę
Ci wskaże
Wieża ta

Górnicy

Dzień noc ryjemy w ziemi jak krety
I tak nas Rząd traktuje niestety
Kiedyś przed nami chylił łeb
A dziś nam chce odebrać chleb
My wciąż krzyczymy PRACA I PŁACA
Im się fedrować już nie opłaca
Więc jeśli pomóc nie chce Lech
Niech przyjdzie Niemiec albo Czech
Polska w tej kwestii nie idzie razem
Bo decydenci grzeją się gazem...

Gipsowy debiut:-)))


Zabawa z opaską gipsową...
Nawet nie przypuszczałam, że to taka frajda:-)

Mimo chęci najszczerszych...

Mimo chęci najszczerszych
To pośród moich wierszy
Niewiele jest utworów
Na miarę tych autorów
Których liryczne frazy
Czytałam setki razy
Wciąż do miana poety
Daleko mi niestety...

środa, 4 lutego 2015

Przygody Haneczki -"Urodziny Bożej Krówki"

Malutka Haneczka wełniana laleczka
Wybrała się z misiem na targ do miasteczka
Mieli kupić jabłka cukier masło mąkę
By upiec szarlotkę i zanieść na łąkę
Wieczorem na łące ma być potańcówka
Siódme urodziny ma dziś Boża Krówka
Czerwona biedronka koleżanka misia
Chcą jej niespodziankę zrobić właśnie dzisiaj
Zajączek ma przynieść zieloną sałatkę
Pszczoły słodki miodek myszka zaś herbatkę
A miś i Haneczka ciasto obiecali
Więc muszą zakupy zrobić trochę dalej
Szli dróżką wzdłuż rzeczki przechodząc przez mostek
Choć woda sięgała najwyżej do kostek
Miś liczył rosnące obok drogi drzewa
A lala słuchała jak kos pięknie śpiewa
Dotarli do miasta kupili co trzeba
Jeszcze im zostało na bochenek chleba
Wrócili do domu wzięli się do pracy
Fajnie będzie minę biedronki zobaczyć
Zaszło już słoneczko wszyscy są na łące
Składają życzenia zdziwionej biedronce
Dali jej w prezencie cały bochen chleba
Żeby nie musiała latać już do nieba

środa, 28 stycznia 2015

Przygody Haneczki wełnianej laleczki "Pszczółki przyjaciółki"

Malutka Haneczka wełniana laleczka
Zamieszkała w domku na skraju miasteczka
Bawiła się z misiem myszką i zającem
Całe dnie spędzając na pobliskiej łące
Biegali po trawie ścigali motyle
Podziwiali kwiaty których było tyle
Że Haneczka z misiem mogli godzinami
Zachwycać się kształtem oraz kolorami
Były tam czerwone jak płomienie maki
Bielutkie stokrotki błękitne modraki
Żółte jaskry mniszki niebieskie ostróżki
Różowe firletki a tuż obok dróżki
Fioletowe fiołki pachniały tak cudnie
Że Haneczka czasem całe popołudnie
Siedziała wśród fiołków obserwując pszczoły
Zbierające nektar z brzęczeniem wesołym
Raz zauważyła jak w pajęczej sieci
Trzepocze skrzydłami dwoje pszczelich dzieci
Zawołała szybko znajome zwierzątka
Myszka nić przegryzła zając sieć rozplątał
A miś i Haneczka wyciągnęli pszczółki
Zyskując w ten sposób nowe przyjaciółki
Śmiejąc się wesoło pobiegli na łąkę
Po drodze spotkali znajomą biedronkę
I już wszyscy razem na mięciutkiej trawce
Miło czas spędzali przy słodkiej herbatce
Bowiem wdzięczne pszczółki dziś uratowane
Przyniosły pysznego miodu pełen dzbanek

sobota, 24 stycznia 2015

Lampa z papierowej wikliny

 Tak wygląda wieczorem... Lubię te promieniście rozchodzące się cienie:)
Cała pleciona ( oprócz żarówki, oprawki i kabla ) z papierowej wikliny.

środa, 21 stycznia 2015

U Wrót Wielkopolski...

U Wrót Wielkopolski
Przyszło mi żyć
Między Bralinem a Kępnem
O wielkim Jutrze
Marzyć i śnić
Choć Dziś jest raczej przeciętne

Kto w swoim życiu
Marzenia ma
I umie wyznaczać cele
Kto wartość swoją
I innych zna
Ten może osiągnąć wiele

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Zawieruszyło się moje serce...

Zawieruszyło się moje serce
Nad Odry brzegiem
Tam gdzie topole na wałach rosną
Równym szeregiem
Zawieruszyło się pośród trawy
Na Niskich Łąkach
Jak pies bezdomny szukając pana
Ciągle się błąka
Pod którymś mostem siedzi samotne
I cicho szlocha
Może ktoś znajdzie weźmie do domu
Może pokocha
                ***
Znalazł pokochał przywiózł nad Niesob
We wszystkim wspiera
Żebym swe prace mogła pokazać
Wam tu i teraz

Patrzę na kartkę...

Patrzę na kartkę
Jeszcze białą i niezapisaną
I myślę sobie
Tak wygląda każdy człowiek rano

Nie ma pojęcia
Czemu będzie musiał stawić czoła
Tak jak ja nie wiem
Czy dziś jakiś wiersz napisać zdołam

niedziela, 18 stycznia 2015

Chwytam pióro...

Chwytam pióro
I atrament brudzi papier
Czy wiersz piszę
Nie zbłąkane myśli łapię
Zanim umkną
Wystukując liczę zgłoski
Rym dobieram
Byle nie był częstochowski
Piszę dalej
Od nowego akapitu
A na końcu
Mu nadaję jakiś tytuł

sobota, 17 stycznia 2015

Zaproszenie na wieś:)))

Gdy dość masz gwaru wielkiego miasta
Wyścigu szczurów luksusu szpanu
Przyjeżdżaj na wieś - tu jak za  Piasta
Pożyjesz życiem niższego stanu
Choć zamiast strzechy azbest na dachu
W łóżku pierzyna a w niej roztocza
Pola pryskane więc nie ma strachu
Że spotkasz stonkę A wieś urocza
Zaprasza gości mamiąc zapachem
Wiejskiego chleba z supermarketu
Jest tu z kartonu mleko łaciate
I najważniejsze - dostęp do Netu
Nazbyt się długo nie zastanawiaj
Pakuj do torby markowe ciuchy
Nim te kwatery pięciogwiazdkowe
Zarezerwują inne mieszczuchy

Plecie się...

Plecie się to moje życie
Jak koszyk z wikliny
A kolejne dni to jakby
Pojedyncze pręty
Jeden gładki okrąglutki
Drugi ostro cięty
Czy będziesz w nim nosić siano
Czy słodkie maliny
Tego podczas wyplatania
Przewidzieć nie można
Brać ten świat ostro za rogi
Czy raczej z ostrożna


piątek, 16 stycznia 2015

Kochaj

Miłość
Zaklęta w słowa
Cicha rozmowa
Szeptana w noc

Cisza
Głucho kołysze
I nagle słyszę
Twój ciepły głos

Powiedz
Mów coraz więcej
Rozgrzej me serce
Jak płynny wosk

Pozbaw
Lęków i obaw
Naucz od nowa
Życia bez trosk

Zabierz
Mnie tak daleko
Gdzie pod powieką
Nie ma już łez

Kochaj
Bądź zawsze przy mnie
A nawet w zimie
Zakwitnie bez

Moje uczucia

Moje uczucia
To nie struny
Nie można na nich grać
Jeśli pękną już się nie kupi zapasowych

Serce tak jak
Koło fortuny
Musi wziąć żeby dać
A nie tak łatwo dziś o dawców honorowych

czwartek, 15 stycznia 2015

Zdeklarowana monogamistka

Styczeń
Choćbym chciała nie policzę
Od lutego
Chciałam chłopca mieć jednego
Wreszcie marzec
Przyniósł mi Stefana w darze
Kwiecień
Minął mi na słodkich randkach z Mieciem
Znowu w maju
Zdziś podrywał mnie w tramwaju
I choć w czerwcu
Z Janem stałam na kobiercu
Końcem lipca
Antek dla mnie grał na skrzypcach
Sierpień
Wraz z Andrzejem mi przysporzył cierpień
Wrzesień
Pełen z Kazimierzem był uniesień
W październiku
Zakochałam się w Henryku
W listopadzie
Miło czas spędzałam z Tadziem
W grudniu
Staś przychodził co dzień po południu
Idzie styczeń
...znowu pewnie nie policzę

środa, 14 stycznia 2015

Tańcz

Tańcz

Raz dwa i poniesie Cię
Coś co zmysły ukołysze
Cudny dialog dwojga serc
Przerwie tę dręczącą ciszę

Krok za krokiem płyniesz w dal
Zatapiając w rytmie duszę
Kończą grać i czujesz żal
Znów rozpoczną się katusze

Długo przyjdzie czekać na
Dźwięk muzyki i partnera
Taniec głuszy wszystko to
Co na co dzień Ci doskwiera

Taniec leczy smutki Twe
Spełnia sny i koi nerwy
Sprawia że wyzwalasz się
A więc TAŃCZ TAŃCZ TAŃCZ bez przerwy

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Domek i choinka

Domek, który chyba będzie broszką:)
 Choinka, która jeszcze nie wie czym będzie, może broszką, może breloczkiem...
Fajne rzeczy wychodzą z foremek na ciastka:)

Filcowe serduszko

Moja pierwsza filcowa broszka
Resztki dziecięcych spodni ( mankiet nogawki i zamek ), trochę wełny, parę koralików i jestem z siebie taka dumna!!!

niedziela, 4 stycznia 2015

Tydzień w Kępnie

Tydzień w Kępnie

Wybierzmy się na spacer
Po naszym pięknym Kępnie
W poniedziałek na Wieżę
Kto się schodów nie zlęknie
Wtorek gna nas na Kopiec
Powspominać łabędzie
W środę niesie ochłodę
Fontanna przy Urzędzie
Czwartek park, KOSIR, rynek
Aż zabolą nas nogi
Piątkowy zachód słońca
Grzeje mur Synagogi
W sobotę "Pod Łabędziem"
Napijemy się wina
A w niedzielę na sumę
Do świętego Marcina

sobota, 3 stycznia 2015

Skarby moje...

Skarby moje najdroższe
Tyle mnie kosztują
Ciągłe troski zmartwienia
Noce nieprzespane
Że nie wspomnę o książkach
Czy butach na zimę
Ale jak tu narzekać
Kiedy rączki drobne
Rzucają się na szyję
Mamusi kochanej
A usteczka pytają
Przytulisz dziecinę

piątek, 2 stycznia 2015

Chciałabym...

Chciałabym mieć
Z ogrodem dom i basen pełen wodnych lilii
Ale mam Ciebie
I wiesz...
Naprawdę nie brak mi ich

Chciałabym móc
Powiedzieć Ci to co dziś serce mi dyktuje
Nie mogę jednak
I wiesz...
Wcale tego nie żałuję

Gdy myślę tak
O wszystkich tych radości słońcach smutku deszczach
Patrzę na Ciebie
I wiesz...
To życie mnie rozpieszcza